Drugi dzień strajku francuskich kolejarzy za nami

inforail
04.04.2018 07:01
0 Komentarzy

Francuscy kolejarzestrajkowali we wtorek, drugi dzień z rzędu, protestując przeciwko reformomzapowiadanym przez prezydenta kraju Emmanuela Macrona.

Według AFP cykliczne strajki i demonstracje planowane nanajbliższe trzy miesiące mogą sparaliżować Francję.

Według francuskich kolei państwowych SNCF w strajku, któryrozpoczął się w poniedziałek wieczorem i ma potrwać do środy, bierze udział 48proc. wszystkich pracowników, w tym 77 proc. maszynistów.

We wtorek anulowano ponad 85 proc. połączeń krajowychobsługiwanych przez pociągi dużej prędkości (TGV) i 80 proc. połączeńwykonywanych przez składy regionalne. Znacznie mniejsze utrudnienia dotycząpołączeń międzynarodowych: realizowanych jest 75 proc. planowanych połączeńpociągów Eurostar między Francją i Belgią a Wielką Brytanią, prawie bez zmiankursują pociągi Thalys łączące Francję, Belgię, Holandię i Niemcy.

Ze względu na strajki na dworcach panuje chaos. Agencja APpisze, że na dworcu Gare de Lyon na wschodzie Paryża jest tylu oczekującychpasażerów, że ludzie „wylewają się z peronów na tory”.

Protestujący kolejarze sprzeciwiają się reformie SNCF, którama być przeprowadzona za pomocą dekretów; ma ona m.in. położyć kres specjalnemustatusowi kolejarzy. Associated Press zauważa, że ta grupa zawodowa ma weFrancji m.in. gwarancję zatrudnienia do końca życia, corocznej podwyżki płacoraz możliwość przejścia na wcześniejszą emeryturę, która dodatkowo jestwysoka. Rząd podkreśla, że zgodnie z reformą specjalny status nie zostaniezabrany obecnym pracownikom, ale nie będzie już przyznawany zatrudnionym wprzyszłości.

Innym celem reform Macrona ma być otwarcie tego sektora dlakonkurencji; jak wyjaśnia agencja Reutera, prezydent chce przekształcić mocnozadłużone koleje (46,6, mld euro długu na koniec 2017 roku) w przedsiębiorstwoprzynoszące zyski. Jednak zdaniem związków zawodowych szef państwa toruje drogędo ich prywatyzacji.

Związkowcy planują, że dwudniowe strajki będą odbywały siękażdego tygodnia do końca czerwca.

Strajki i demonstracje organizują także pracownicy innychsektorów. We wtorek czwarty w tym roku strajk prowadzą pracownicy francuskichlinii lotniczych Air France – domagają się 6-procentowej podwyżki wynagrodzeń.Wielodniową akcję strajkową rozpoczynają we wtorek również służby komunalnetakich metropolii jak Paryż i Marsylia, a także miast na północy i wschodzieFrancji. Chcą, by ich pracę uznano z szczególnie ciężką i zwiększono imwynagrodzenia. Akcje strajkowe zapowiedzieli też pracownicy zakładówenergetycznych.

Rząd, który w zeszłym roku dokonał przeglądu przepisówdotyczących pracy i przygotował wiele reform, w tym ubezpieczenia od bezrobocia,zapowiedział, że będzie trzymał się swoich planów, ale jednocześnie uważnieprzyglądał się protestom. Przekonywano, że działania w tej sprawie będąprowadzone z „pełną, ale spokojną determinacją”.

Agencja Reutera podkreśla, że gdy w 1995 roku ówczesnypremier Francji Alain Juppe starł się ze związkami zawodowymi kolejarzy,”skończyło się to źle”. Strajki sparaliżowały wówczas kraj i zmusiłypremiera do cofnięcia reform, co ostatecznie doprowadziło do jego dymisji.Mając w pamięci te wydarzenia, kolejne rządy obawiały się przeprowadzaniareform wbrew związkowcom.

Jednak związki zawodowe mają obecnie we Francji niecosłabszą pozycję niż w roku 1995, a dodatkowo są podzielone w ocenie socjalnychi ekonomicznych reform Macrona – zauważa Reuters. Zgodnie z opublikowanym wniedzielę sondażem instytutu Ifop ponad połowa Francuzów uważa, że obecnestrajki są nieuzasadnione.

AFP podkreśla z kolei, że w kwestii proponowanych reform wtym sektorze Macron – krytykowany przez socjalistów, którzy ubolewają nad”brakiem dialogu” – cieszy się w mniejszym lub większym stopniupoparciem prawicy.


Komentarze