Przewozy Regionalne wyrzuciły maszynistę-związkowca. Jego koledzy protestują!

inforail
29.05.2019 10:21
0 Komentarzy

Wykoleić wyzysk – z takimhasłem do Warszawy przyjechali pomorscy kolejarze z Przewozów Regionalnych.

Wczoraj (28 maja) zorganizowali oni pikietę przed siedzibąprzewoźnika w Warszawie. I próbowali zwrócić uwagę na fakt, że w pomorskimoddziale od lat łamane są regulacje dotyczące czasu pracy, czego z perspektywystolicy być może nie widać. Przypomnijmy, że spółka, która w zasadzie nie realizujeprzewozów w województwie mazowieckim, właśnie w Warszawie ma swojąsiedzibę. Może czas na zmianę, bo przewozowego powrotu na Mazowsze raczej nie ma.

Jak informują związkowcy Przewozy Regionalne dyscyplinarniezwolniły maszynistę, a jednocześnie przewodniczącego Inicjatywy PracowniczejPR, pod pozorem „ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych”.Andrzej Kobus od początku nie zgadzał się na mniej korzystne dla kolejarzy,ryczałtowe rozliczenie kosztów podróży służbowej dalekich delegacji. Jakoalternatywę kolejarz otrzymał nierealne do spełnienia warunki opłacenia kosztówsłużbowej podróży do domu. Nie autem ani jakimkolwiek pociągiem – tylko PrzewozamiRegionalnymi. Kłopot w tym że maszynista kończył pracę po 20:00, a najbliższypowrotny pociąg Przewozów Regionalnych odjeżdżał o świcie. Aż dziwne, że w Przewozach Regionalnych tego niewiedzieli. A może wiedzieć nie chcieli…

Dalej związkowcy podają, że pracodawca oczywiście niezabezpieczał noclegu dla pracownika w podróży służbowej. Zaraz po pracywieczorem odjeżdżały składy PKP Intercity. Jednak firma nie zezwoliła na takąpodróż kolejarza aby oszczędzić na nim w skali miesiąca 39 zł, kosztem jegopowrotów do domu tego samego dnia. W tak gęsto utkanej sieci, dyrekcjauchwyciła 'błąd' przewodniczącego komisji w odpowiednim rozliczeniu delegacji!Skrupulatność godna podziwu!

Związkowcy uważają, że nie jest to wystarczający, aniprawdziwy powód dyscyplinarnego zwolnienia pracownika po ponad 30 latachnienagannej pracy. Mają za to wrażenie, że dla dyrekcji podstawowym „błędem”Andrzeja Kobusa jest założenie niezależnego związku zawodowego. Samzainteresowany idzie do sądu pracy.


Komentarze